Wiktor Szczygieł: Muzyka Podlasia umyka definicjom

Sw@da to podlaski producent i promotor muzyki z pogranicza folku, basowej elektroniki i hip hopu.

Jego muzyczny projekt otrzymał wyróżnienie na 22. Konkursie Muzyki Folkowej „Nowa Tradycja” organizowanym przez Polskie Radio. Twórca umiejętnie łączy odległe zjawiska muzyczne, co widać także w muzyce stworzonej na potrzeby wystawy Xylopolis. Skomponowana wspólnie z wokalistką Karoliną Cichą – piosenka przenosi słuchacza w niezwykłe rejony elektroniczno-folkowych brzmień, kojarzących się jednocześnie z tradycją i przyszłością.

W wywiadzie Sw@da
wyjaśnia, skąd czerpał
inspiracje, tworząc
muzykę dla projektu
Xylopolis oraz zdradza,
czym jest dla niego
Podlasie.

Projekt Sw@da, Wiktor Szczygieł, fot. Agata Awruk
Projekt Sw@da, Wiktor Szczygieł, fot. Agata Awruk

Jakie założenia przyświecały Panu w czasie tworzenia muzyki do piosenki na potrzeby wystawy Xylopolis?

Zawsze, kiedy czerpię z lokalnej muzyki, chcę podkreślić jej wielokulturowy aspekt. Inspiruje mnie melodia białoruskiego, białego śpiewu, ale przełamana harmonią stepu i wątkami, których można doszukać się w muzyce tatarskiej. I rzecz jasna, zależało mi na wręcz dosłownym poruszeniu słuchacza. Stąd wyraźna, dominująca sekcja rytmiczna. Jeśli tylko możesz – tańcz!

Projekt Sw@da to wyraz Pana fascynacji m.in. muzyką Podlasia. Proszę opowiedzieć, co Pana inspiruje w tej tradycyjnej muzyce? Muzyka etniczna i elektroniczne brzmienia – wydawałoby się, że to niełatwe połączenie, a jednak potrafił Pan to świetnie pogodzić.

To, że muzyka Podlasia, to termin, który umyka definicjom. Że to muzyka, która żyje w wielu swoich odmianach (polskiej, białoruskiej, litewskiej, tatarskiej, żydowskiej) i mimo pozornych różnic daje się pogodzić, jeśli odpowiednio mocno się w nią zagłębić i poszukać wspólnych pierwiastków. To muzyka ludowa, a ludzie mieli i mają podobne problemy, zmagają się z podobnymi niewiadomymi, szukają odpowiedzi na podobne pytania. Właściwie dałoby się tym wyjaśnić nawet połączenie z elektroniką. Na pewnym poziomie zagłębienia muzyka jest już tylko muzyką. Jej pochodzenie czy rodzaj instrumentów wykorzystanych do tworzenia jest drugorzędny.

Pierwsze skojarzenia ze słowem "Podlasie"?

Podlasie to mój dom. Tu najlepiej się czuję. Zbyt wiele „ulubionych miejsc” by je wymienić. A słowu, tak jak i pojęciu „domu”, towarzyszy cała gama emocji. Do tego zmiennych. Jak się pojedzie z Białegostoku na południe, to można dojechać w dolinie Narwi do „Krainy Otwartych Okiennic”. Chciałbym, żeby ta nazwa, z naciskiem na „Otwartych”, odnosiła się do całego Podlasia. Mamy potencjał, żeby tak się stało.

Przyroda, nadzieja i dążenie do lepszego świata – przeczytaj wywiad z Karoliną Cichą.

Pytania zadała

Joanna Buharewicz

Zdjęcie

Agata Awruk