Moda na budownictwo drewniane

Budownictwo drewniane
– ale to nowoczesne,
wysokojakościowe,
a estetycznie elitarne
– powinno być
polską wizytówką

– mówi prof. Jarosław Szewczyk z Wydziału
Architektury Politechniki Białostockiej.
Prof. Jarosław Szewczyk, fot. Unihouse SA
Prof. Jarosław Szewczyk, fot. Unihouse SA

Jakie są zalety budownictwa drewnianego? Czy na świecie panuje moda na taki rodzaj budownictwa? Czy w najbliższych latach będziemy mieć do czynienia z drewnianymi drapaczami chmur? Jaka przyszłość czeka budownictwo modułowe?

Na wszystkie te pytania odpowiada prof. Jarosław Szewczyk, architekt z Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej.

Budownictwo w technologii drewnianej ma w Polsce zły PR?

Czy słusznie? Skąd to wynika?

Przez kilka stuleci aż niemal do końca XX wieku walczono z palnością drewnianych chałup. Pożary pustoszyły całe wsie, a często i całe miasta. A drewniany budulec kojarzył się właśnie z pożarami. Już Andrzej Frycz Modrzewski pisał: Rzadko się trafi w Polsce taki dom, który by przez trzydzieści lat w całości trwał; mało nie wszystkie wygorywają. Toteż elity wszystkich epok negowały drewno jako budulec.

Poza tym wymurowanie domu wyrażało awans. Trwałe mury mogły nosić cechy stylu. Toteż domy drewniane nieraz tynkowano i zdobiono na podobieństwo murowanych.

Na szczęście to się zmienia. Jakie zalety ma technologia drewniana w porównaniu do budowania z żelbetonu/betonu?

Właściwie istnieje kilkadziesiąt podstawowych konstrukcji, czyli technologii budowlanego użycia drewna. Do budowy obiektów wielkokubaturowych służą technologie oparte na użyciu drewna klejonego lub kompozytów drewnobetonowych. Takie konstrukcje, co warto podkreślić, są znacznie bardziej ogniotrwałe od betonowych czy stalowych. 

Natomiast w budownictwie małogabarytowym, w tym mieszkalnym, stosuje się rozwiązania szkieletowe modułowe – lekkie, łatwe i szybkie w montażu. Nie wymagają one procesów mokrych, toteż budynek może być szybko oddany do użytku bez obawy o zawilgocenie i zagrzybienie. Takie domy są też łatwe w późniejszej modernizacji. Ponadto uchodzą za bardziej „ekologicznie”. I słusznie, bo stosowane obecnie sposoby impregnacji drewna są znacznie doskonalsze i „czystsze” od tych sprzed dekady.

Prof. Jarosław Szewczyk, fot. Unihouse SA
Czy można powiedzieć, że na świecie zaczyna się moda na budownictwo drewniane? Kto się nim zajmuje, jak śmiałe wizje powstają na deskach architektów?

Od około czterech lat obserwujemy modę na drewniane budynki wielkokubaturowe. Tę modę kreują najlepsi światowi architekci, zwłaszcza japońscy, tacy jak Shigeru Ban. Jej wyrazem są też projekty drewnianych wysokościowców. Na razie w różnych częściach świata powstają drewniane budynki co najwyżej kilkunastokondygnacyjne, choć to i tak dużo, lecz media donoszą o znacznie bardziej śmiałych wizjach – takich jak drewniany trzystupięćdziesięciometrowy drapacz chmur W350, mający być siedzibą japońskiej firmy Sumitomo. Jego budowa ma być ukończona w 2041 roku.

Właśnie, jeśli powstają tak śmiałe wizje architektoniczne, to co dziś jest przeszkodą, by realizować tak odważne projekty?

Po pierwsze bezwładność przepisów zbyt ostrożnych względem drewna. Po drugie koszty, choć te błyskawicznie spadają. Z każdym rokiem drewniane konstrukcje są coraz tańsze, a zarazem coraz doskonalsze. Po trzecie, przyzwyczajenia. Konstruktorzy i architekci nie zawsze nadążają za nowymi możliwościami, jakie dają stale udoskonalane technologie budowlanego użycia tak zwanego „drewna inżynierskiego”, czyli drewnianych tworzyw o własnościach przewyższających „zwykłe” drewno tartaczne. Na przykład jakiś czas temu w mediach ukazała się informacja o taniej metodzie impregnacji drewna, dziesięciokrotnie podnoszącej jego wytrzymałość, opracowanej na Uniwersytecie w Maryland. Otwiera to zupełnie nowe, nieznane wcześniej horyzonty.

Czy budownictwo prefabrykowane (modułowe lub panelowe) może stać się przyszłością budownictwa?

Bo zalet ma wiele, a tradycyjne budowanie staje się coraz droższe?

Wbrew temu, czego nauczyła nas nasza socjalistyczna historia, budownictwo prefabrykowane może być i zwykle jest solidne, zwykle też uwiarygodnione rzetelnymi zakładowymi normami wypracowanymi przez potentatów budowlanych, trwałe, a przede wszystkim szybkie w montażu, zatem potencjalnie tanie, przynajmniej w stosunku do jego jakości. Bo im więcej powstaje takich budynków, tym mniejszy bywa ich koszt jednostkowy.

Z modułów buduje armia amerykańska. Z modułów lub z drewnianych prefabrykatów stawiane są sieciowe sklepy wielkopowierzchniowe. Na Zachodzie w technologiach modułowych budowane są ekskluzywne domy spokojnej starości, akademiki studenckie, a coraz częściej także domy wielorodzinne. To o czymś świadczy. Zresztą sami macie, poprzez Fabrykę Domów Modułowych Unihouse w Bielsku Podlaskim, wspaniały wkład w tę dziedzinę.

Prof. Jarosław Szewczyk, fot. Unihouse SA
Czy w Polsce budownictwo w technologii drewnianej może być tak popularne jak np. w Skandynawii, czy Ameryce?

Tak. Nasi rodacy pracujący w tych krajach zmieniają swą ocenę drewnianych konstrukcji widząc, że tam cieszą się one estymą. Zmieniają swoje nastawienie także architekci. W ciągu ostatniej dekady na całym świecie zorganizowano kilkadziesiąt różnych konkursów architektonicznych na drewniane domy modułowe. Jakiś czas temu w londyńskiej galerii sztuki Roca prezentowano wystawę projektów drewnianych wieżowców.

Nie możemy więc zignorować tego trendu i zostać w tyle. Budownictwo drewniane – ale to nowoczesne, wysokojakościowe, a estetycznie elitarne – powinno być polską wizytówką. Mam na myśli między innymi drewniane domy inteligentne z wyposażeniem sterowanym zdalnie lub automatycznie; domy pasywne lub energetycznie samowystarczalne; domy oddawane pod klucz z wieloletnią gwarancją.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Rozmawiał:

Wojciech Jarmołowicz

Zdjęcia

Unihouse SA